Symbolika i teologia ikony Krzyża poprzednia strona

Stanisława Dziewit

W "Liście z Krościenka" nr 9 w rubryce "Z życia Centrum" znalazłam informację o peregrynacji Krzyża Krucjaty Wyzwolenia Człowieka. Z ikoną Krzyża spotkałam się na Kopiej Górce, uczestnicząc w Oazie Rekolekcyjnej Diakonii Jedności. Jest to nowa ikona, inspirowana krzyżem z San Damiano. Jej symbolika jest tak bogata, że warto głębiej się z nią zapoznać. Myślę, że dla Czytelników "Eleuterii" będzie ona stanowić inspirację do głębokiej osobistej medytacji ikony Krzyża Krucjaty.

Na początek kilka danych historycznych na temat krucyfiksu św. Damiana. Został on namalowany w XII w. przez nieznanego umbryjskiego artystę i zaliczony do ikon stylu romańskiego. Zwraca na nim uwagę postać Chrystusa przedstawiona w sposób bardzo "afektywny". Nie tyle jest On tutaj ukazany jako transcendentny i niedosięgły Pankrator, ale jako uwielbiony - otoczony przez Kościół. Widać tu wyraźnie wpływ wschodniosyryjski, gdyż w pobliżu umbryjskiego Spoleto żyli od wieków mnisi obrządku wschodniego, których kultura wycisnęła piętno na kulturze regionu. Przypuszcza się, że krzyż został wykonany z myślą o kościółku św. Damiana i został zawieszony w absydzie nad ołtarzem, w samym centrum kaplicy. Jest to o tyle ważne, że w owym czasie w małych kaplicach, takiego typu co św. Damiana, nie przechowywało się Najświętszego Sakramentu. Krzyż był więc prawdziwym centrum i głównym wyposażeniem kościółka za życia św. Franciszka.

Autorzy ikon to prawdziwi mistycy. Mówi się, że ikony są "pisane sercem". Pracy "ikonopisów" towarzyszy intensywny post i modlitwa. Stąd ikona nie jest tylko artystycznym wyrazem prawdy religijnej, ale przeżyciem mistycznym. Jest to przeniesienie teologii na obraz przez zawartą w niej treść, przez kolorystykę. Przedstawienie jakiejś postaci w szatach takiego czy innego koloru ma swoje uzasadnienie dla określenia jej cech bądź charakteru, w jakim występuje na ikonie. Kolory określają stan, w jakim znajduje się bohater i wnoszą wiele treści w całość obrazu.

Okazuje się, że kolor złoty oznacza bóstwo bądź udział w przebóstwieniu, np. szaty Jezusa, aureola świętych, ornamenty na szatach Maryi; kolor czerwony oznacza śmierć na krzyżu, jeśli jest w przedstawieniu Jezusa, miłość lub śmierć męczeńską w przedstawianiu osób świętych; biały oznacza chwałę, zwykle chwałę zmartwychwstania; kolory czarny, brązowy, zielony, granatowy oznaczają rzeczywistość ziemską, naturę człowieka, rzeczywisty w niej udział i może się to odnosić również do Chrystusa.

Nowa ikona Krzyża oprócz inspiracji płynącej z krzyża franciszkańskiego nawiązuje także do witraża z Kaplicy Chrystusa Sługi, gdzie rodziła się Krucjata. Chrystus całkowicie poddany woli Ojca dopełnił dzieła zbawienia na krzyżu.

Co wyrażają poszczególne elementy ikony? Obramowanie przedstawia małe muszelki. W starożytności ze względu na swoją wytrzymałość i piękno były one symbolem piękna i wieczności, szczęścia niebieskiego. Tak więc ornament na obramowaniu w zestawieniu ze złotym kolorem wprowadza nas w tajemnicę niebiańskiej szczęśliwości.

Postać Chrystusa zdominowała całą ikonę z dwóch powodów: 1) ze względu na rozmiary, znacznie większe od innych umieszczonych tam osób i 2) ze względu na światło, jakie z niej emanuje.

Ikona we wschodnim kościele reprezentuje Boga. Jest właściwie quasi sacramentum. Jest w jakimś stopniu teofanią, objawieniem się Boga w osobie Jezusa Chrystusa albo świętych. Ten rodzaj światła wewnętrznego, jakie emanuje z postaci Chrystusa, nadaje ikonie wymiar misterium. Światło "zapalone" we wnętrzu samej postaci dodaje żywotności całej scenie, a wszystkie użyte kolory są czymś bardzo przemawiającym. Wokół głowy Chrystusa widzimy "koronę chwały". Nie jest to korona cierniowa, o jakiej mówią Ewangelie, ale aureola, czyli złota korona chwały. Ta aureola wokół głowy Chrystusa wraz z ornamentem na obramowaniu nadaje ton całej ikonie. Tajemnica bolesnej męki i śmierci Chrystusa nie zostaje zapomniana, ale odnajduje swój prawdziwy sens i dopełnienie w chwale i przebóstwieniu. W aureoli widoczne są linie krzyża. Ten szczegół jeszcze raz uwypukla całą tajemnicę Syna Człowieczego: Jego uniżenie we wcieleniu i konsekwencje, jakie to uniżenie przyniosło, to znaczy w męce i śmierci na krzyżu, a także w Jego wywyższeniu do chwały (aureola). On, istniejąc w postaci Bożej nie skorzystał ze sposobności, aby na równi być z Bogiem, lecz ogołocił samego siebie (..) aż do śmierci krzyżowej (Flp 2, 6-11).

Patrząc na szatę Chrystusa, widzimy, że jest ona bogato zdobiona i musi to mieć szczególne znaczenie (z badań historycznych wynika, że skazani na śmierć krzyżową pozostawali nadzy, mając zakrytą jedynie intymną część ciała dla uniknięcia zgorszenia - obrazy publicznej). Pomoc dla odczytania tego detalu stanowi Księga Wyjścia (28, 42) - jest w niej mowa o szatach kapłańskich, które miał wykonać Mojżesz dla Aarona i jego synów. Polskie tłumaczenie Biblii Tysiąclecia przyjmuje "spodnie" na określenie tej szaty. Chodzi tu jednak o szatę liturgiczną składającą się z dwóch części: jedną osłaniającą ciało od przodu, od bioder do kolan, i drugą część - z tyłu. Nie były one zszyte na całej długości. Księga Wyjścia mówi o tej szacie, że będą ją nosić Aaron i jego synowie, ile razy będą wchodzić do namiotu spotkania lub będą zbliżać się do ołtarza dla pełnienia służby w Miejscu Świętym. Szata Chrystusa na ikonie jest więc szatą arcykapłańską. Oznacza to, że w tym momencie, kiedy Go widzimy, spełnia świętą czynność. W Liście do Hebrajczyków czytamy: Chrystus zjawiwszy się jako arcykapłan dóbr przyszłych (...) przez własną krew wszedł raz na zawsze do Miejsca Świętego zdobywszy wieczne odkupienie (Hbr 9, 11-12). Ofiara, którą złożył, przewyższa ofiary Starego Przymierza. Nie jest to bowiem krew cielców i kozłów, lecz złożył Bogu samego siebie jako nieskalaną ofiarę (Hbr 9, 14). Ponadto biały kolor oznacza zmartwychwstanie do życia. Chrystus to żyjący arcykapłan dóbr przyszłych, który zdobył wieczne odkupienie.

Twarz i szyja Chrystusa są nieco zaciemnione i ten cień jest jakby rodzajem zasłony (por. Wj 24, 16). Chwała Pańska okryta była obłokiem, gdyż nie można było patrzeć Bogu "w twarz". W Starym Testamencie zobaczenie Boga było jednoznaczne ze śmiercią. Dla człowieka, póki pozostaje on w ciele, chwała, wielkość Boga pozostaje nie do poznania. Mimo iż widzimy Chrystusa na krzyżu w chwale wywyższenia, to jednak pozostaje ona zakryta przed osłoną ludzkiej natury. Ludzka natura jest cieniem, która osłania Jego Bóstwo.

Według Starego Testamentu Miejsce Święte w świątyni odgrodzone było od Świętego Świętych zasłoną. W Nowym Przymierzu od Chwały odgradza ludzka natura Chrystusa - tak długo dopóki pozostajemy w ciele. Św. Paweł w 1 Liście do Koryntian (13, 12) mówi, że w chwale życia wiecznego poznamy Boga twarzą w twarz, tak jak zostaliśmy poznani - zasłona zostanie usunięta.

W ikonie krzyża Krucjaty uderza tajemnica życia trynitarnego Boga. Bóg Ojciec od wieków wypowiada się w Słowie, któremu udziela swojej istoty, rodzi niejako w ten sposób Syna - Drugą Osobę Bożą, który jest Słowem wypowiedzianym przez Ojca i jednocześnie odpowiedzią na to Słowo; oddaje się Ojcu w miłości.

Owocem wzajemnego oddania się Ojca i Syna jest Duch Święty - uosobiona miłość Ojca i Syna, wzajemne przyjęcie tej miłości. Pomiędzy Osobami Trójcy Świętej trwa nieustanny dialog, polegający na wzajemnym oddawaniu się sobie. Bóg posiada siebie w dawaniu siebie. Bóg daje siebie człowiekowi w Jezusie Chrystusie - w Nim objawia całkowicie swoją miłość, która osiąga szczyt w śmierci krzyżowej Syna Bożego (por. J 3, 16).

Podobnie człowiek jest wezwany do wejścia w dialog z Bogiem i z ludźmi. Dla członków Krucjaty najgłębszą treścią tego dialogu jest bezinteresowna miłość złożona w ofierze na rzecz wyzwolenia braci uzależnionych, w darze abstynencji, modlitwy i jałmużny.

Obecność Ducha Świętego w ikonie jest bardzo wyraźna: Jego mocą dokonało się zmartwychwstanie i odkupienie, począwszy od wcielenia Słowa Bożego poprzez Chrzest w wodach Jordanu, publiczną działalność Chrystusa, aż do zapowiedzi zesłania Pocieszyciela i jej realizacji po Wniebowstąpieniu w dniu Pięćdziesiątnicy. Tak bowiem spełniają się Słowa proroka Izajasza (Iz 61, 1): Duch Pański nade mną, ponieważ mnie namaścił.

Bardzo wymowne są otwarte oczy Chrystusa. Oznaczają one żyjącego - tego, który żyje. Postać Zbawiciela na krzyżu nie jest ukazana w momencie agonii czy krótko po niej, ale po zmartwychwstaniu. Nie byłoby zmartwychwstania, gdyby nie było krzyża. Chrystus zwraca się do Jana w Apokalipsie: Przestań się lękać! Jam jest Pierwszy i Ostatni, i żyjący. Byłem umarły, a oto jestem żyjący na wieki wieków (Ap 1, 17-18). Oblicze Chrystusa, Jego nieproporcjonalnie duże, szeroko otwarte oczy oraz Jego stojąca postawa przywodzącą na myśl inny fragment z księgi Apokalipsy (5, 6): I ujrzałem (...) stojącego Baranka, jakby zabitego (...) a miał siedmioro oczu. Stojący, a jakby zabity, co należałoby odczytać: "mający na sobie znamiona męki i śmierci, a zmartwychwstały". Siedmioro oczu oznacza "siedem Duchów Boga" wysłanych na całą ziemię. Otwarte oczy Chrystusa są symbolem ducha wszechwiedzy, symbolem kontemplacji Ojca.

Na obliczu Chrystusa z ikony nie widać żadnych oznak cierpienia, choć Jego rany są wyraźnie ukazane. Krew Chrystusa oczyszcza znajdujących się po obu stronach aniołów i spływa wzdłuż ramion na osoby znajdujące się niżej:

- z prawej ręki na Maryję i aniołów,

- z prawego boku na Jana,

- z lewej ręki na aniołów i patronów Krucjaty, męczenników: św. Stanisława Biskupa i św. Maksymiliana Marię Kolbego.

Postacie stojące pod krzyżem są zanurzone w świetle emanującym z Uwielbionego, wszystkie są tej samej wysokości, wszystkie równe. Autora ikony nie interesowało przedstawienie osobistych zasług każdego, lecz raczej to, że wszystkim we wszystkich jest Chrystus (Kol 3, 11). Poza tym każda z tych postaci jest podobna do innych, a wszystkie razem podobne do Chrystusa: wszyscy są zbawieni przez mękę Chrystusa.

Aniołowie na obrzeżach poprzecznych belki krzyża adorują rany dłoni, pozostali aniołowie pod ramionami wyrażają uwielbienie i zachwyt nad tajemnicą Krwi Chrystusa, przelanej za zbawienie świata.

Z prawego boku Chrystusa wypływa krew, o której Sobór Watykański II powie, że stała się źródłem i początkiem Kościoła. Można też znaleźć analogię do Księgi Ezechiela (47, 2): A woda płynęła spod prawej strony świątyni, woda dająca zdrowie i życie. Tak więc Krew przelana na krzyżu nie tylko oczyszcza nas z wszelkiego grzechu, albo jak mówi autor Listu do Hebrajczyków (9, 14) oczyści wasze sumienia z martwych uczynków, ale staje się źródłem wspólnoty - Kościoła, wielkiej rodziny chrześcijańskiej. Krew Syna Bożego, Jezusa Chrystusa przelana na krzyżu, a potem odnowiona w każdej Eucharystii staje się napojem i zadatkiem życia wiecznego.

Przyjrzyjmy się postaciom pod krzyżem. Maryja Panna, Matka Jezusa, stoi zupełnie po prawej stronie. Według tradycji żydowskiej - prawa strona jest wyjątkowo uprzywilejowana. Maryja swoją Twarz ma zwróconą na Jana Apostoła, a on patrzy na Matkę Pana. Scena uplastycznia testament Jezusa z krzyża: Niewiasto, oto Syn twój… Synu, oto Matka twoja (J 19, 26-27). Maryja lewą ręką uniesioną pod podbródek wyraża zachwyt wobec tajemnicy swego Syna (ręka uniesiona pod podbródek wyraża podziw i zachwyt, w ikonografii często spotykamy ten motyw). Maryja ma na sobie biały płaszcz, który okrywa jej głowę, ramiona i plecy. Jest to nawiązywanie do kilku miejsc w Apokalipsie, gdzie tego rodzaju i koloru szata oznacza zwycięstwo odniesione poprzez niezachwianą wiarę i wierność Chrystusowi (por. Ap 3, 5). Biała szata jest znakiem oczyszczenia i uświęcenia wysłużonego poprzez Baranka (por. Ap 7, 9-17), wyrazem pełnej gotowości na udział w Jego zwycięstwie i chwale. Pod białą szatą jest szata koloru ciemnoczerwonego, oznaczającego miłość, tym większą, im kolor jest intensywniejszy. Maryja odziana jest także w szatę koloru granatowego. Oznacza to, że jest ona w pełni człowiekiem, ale szczególnie uprzywilejowanym, uczestniczącym w dziele zbawienia przez posłuszeństwo woli Ojca.

Jan Apostoł zajmuje również miejsce uprzywilejowane: podobnie jak w czasie Ostatniej Wieczerzy znajduje się najbliżej prawego boku Chrystusa przebitego ręką oprawcy z miłości ku nam. Szata koloru czerwonego wskazuje, że Jan był umiłowanym uczniem Jezusa i ta miłość zaprowadziła go aż pod krzyż. Wierność i miłość daje mu udział w zwycięstwie Chrystusa i wyraża to biała szata. Może ona także oznaczać jego zwycięstwo nad ludzką naturą - czystość. Wyraźne pochylenie głowy w stronę Maryi, swej duchowej matki, jest naturalnym zachowaniem się syna wobec matki. Jan, podobnie jak Maryja, wskazuje na Jezusa - przedmiot ich ogromnej miłości i adoracji.

Po lewej stronie krzyża stoją dwie postacie. Są to patronowie Krucjaty: św. Stanisław Biskup i Męczennik oraz św. Maksymilian Maria Kolbe, obydwaj dani Kościołowi na trudne czasy, jakie przeżywa nasza Ojczyzna.

Św. Stanisław jest obok Najświętszej Maryi Panny i św. Wojciecha głównym patronem Polski. Jego kanonizacja miała miejsce w 1253 roku w Bazylice św. Franciszka w Asyżu. Jan Paweł II nazwał go patronem chrześcijańskiego ładu moralnego. W naszej modlitwie Krucjaty Wyzwolenia Człowieka prosimy go: "Święty Stanisławie Biskupie i Męczenniku, natchnij nas odwagą w dawaniu świadectwa i męstwem w obliczu trudności i prześladowań, abyśmy bez lęku pracowali nad odbudową ładu moralnego w naszej ojczyźnie".

Św. Maksymilian Kolbe oddał dobrowolnie swoje życie za współwięźnia - ojca rodziny, gdyż uczynił swoimi słowa Chrystusa, że nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś swoje życie oddaje za przyjaciół swoich (J 15, 13). Do tego Patrona zwracamy się w naszej modlitwie: "Święty Maksymilianie Kolbe, naucz nas miłować braci kosztem ofiary z siebie". Miłość domaga się ofiary, i tylko ona może wyzwolić życiodajną i macierzyńską moc dla ratowania tych, którzy stali się niewolnikami dlatego, że utracili zdolność miłowania, czyli posiadania siebie w dawaniu siebie (KDK 24).

Śmierć Chrystusa jest Jego wolnym wyborem: Ja życie moje oddaję, aby je [potem] znów odzyskać. Nikt Mi go nie zabiera, lecz Ja od siebie je oddaję. Mam moc je oddać i mam moc je znów odzyskać (J 10, 17-18), jest zgodą na wolę Ojca. Ofiara Chrystusa dokonała się w pełnej wolności i ze względu na miłość - bez granic. Chrystus zmartwychwstały, uwielbiony żywy i prawdziwy, żyjący w swoim Kościele, który jest Jego mistycznym Ciałem, spogląda na nas z tej ikony i domaga się naszej odpowiedzi. Czuwajmy więc pod krzyżem Chrystusa wraz z tymi, którzy potrafili kochać tak jak On.

Dziękuję Ojcu Stanisławowi Mańskiemu OFM Cap za pozwolenie na skorzystanie z jego opracowania pt. "Krzyż z San Damiano".

Eleuteria nr 49, styczeń - marzec 2002

początek strony